Od 2 lutego w budynku Hali Lejniczej Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach można oglądać wystawę prac plastycznych Marcina Słowika – Wilczyńskiego. Autor urodził się w Starachowicach w 1973 roku. Studiował w Katedrze Sztuki Politechniki Radomskiej a w roku ubiegłym ukończył studia podyplomowe na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Brał udział w licznych wystawach, zarówno indywidualnych jak i zbiorowych m. in. w Krakowie, Kielcach, Radomiu, Szydłowcu i Starachowicach.
Twórczość Słowika – Wilczyńskiego osadzona jest w jednym z nurtów tradycji awangardy – abstrakcji geometrycznej, w której dzieło sztuki nie wyraża żadnych pozaartystycznych treści. Nie stanowi też ekspresji osobowości twórcy, ale istnieje samoistnie dla siebie jako byt niezależny, wyabstrahowany z otaczającej go rzeczywistości. Jedyne „problemy” jakich dotyka to wzajemna gra płaszczyzn, plam barwnych i proporcji kompozycji. Jakkolwiek minęły już czasy, w których sztuka abstrakcyjna święciła swoje triumfy to ma ona w dalszym ciągu swoich wiernych admiratorów. Jednym z nich pozostaje bez wątpienia Marcin Słowik – Wilczyński.
W tym kontekście tytuł prezentowanej wystawy: „Pomiędzy konstrukcją a emocją” może być nieco prowokacyjny, jako że w toku swojej ewolucji sztuka abstrakcyjna na trwałe rozpadła się na dwa nurty: ekspresyjny (ciepły, emocjonalny), oraz geometryczny (zimny, konstruktywistyczny). I chociaż artysta sytuuje się wyraźnie bliżej tego ostatniego, to jednak spoza zgeometryzowanych kompozycji zdaje się przebijać całkiem pokaźny fragment „wnętrza” autora. Wilczyńskiego tyle zajmuje gra płaszczyzn i form co próba ekspresji własnej osobowości. Nie kryje się z tym zresztą przyznając, że w swoich pracach stara się „łączyć dwie płaszczyzny: organiczną z geometryczną. Również łączenie dwóch światów: konstrukcji i emocji”.
W taki oto sposób młody twórca stara się zunifikować odmienne strony abstrakcjonizmu czerpiąc po trosze z każdej z nich. Ta gra tradycją, ta żonglerka elementami różnej artystycznej rzeczywistości sytuuje Marcina Słowika – Wilczyńskiego w kręgu postmodernistycznych koncepcji gry i swobody. Świadczy to o dużej samoświadomości artystycznej autora oraz odwadze w poruszaniu się po meandrach sztuki nowoczesnej.
Prezentowana wystawa jest nie tylko doskonałą okazją na przybliżenie mieszkańcom Starachowic jednego z kierunków malarstwa współczesnego – trudnego w odbiorze, nieco hermetycznego ale istotnego z punktu widzenia historii sztuki XX wieku. Dowodzi ona również, że w niewielkich ośrodkach na prowincji żyją i tworzą ludzie zupełnie nieprzeciętni zadając tym samym kłam obiegowej opinii. To właśnie takich ludzi Muzeum Przyrody i Techniki stara się wspierać i prezentować efekty ich twórczych wysiłków.
„Pomiędzy konstrukcją a emocją” jest kolejnym przykładem tego rodzaju działań. Wierzymy, że prace Marcina Słowika – Wilczyńskiego będą jeszcze gościły w zimnych, postindustrialnych wnętrzach naszego Muzeum. Tak dobrze pasujących do temperatury jego dzieł.
Wystawę można oglądać w dniach 2 – 14 lutego w godzinach otwarcia Muzeum.
tekst: Paweł Kołodziejski
fot: Mirosław Witkowski