Eksperyment odbył się w dniu 17 września 2005 na terenie Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach. 30 dni przed eksperymentem, wykopano dół o wymiarach 4 x 4 m i głębokości 80 cm. Dół wypełniono piaskiem rzecznym w celu uzyskania podłoża pod stosem podobnego do warstw występujących w Wólce Domaniowskiej – stosy na tym stanowisku znajdowały się na terasie nadzalewowej rzeki Radomki. Następnie w piasku wykopano jamę o wymiarach 2,5 x 2 m. i głębokości 50 cm, którą otoczono wieńcem kamiennym. Nad jamą ułożono stos. Do jego budowy użyto świeżych belek sosnowych o średnicy 18-30 cm, suchych belek topolowych i brzozowych o średnicy 5-10 cm oraz drobnych, suchych gałęzi różnych drzew. Pierwszą warstwę stosu – podstawę – zbudowano z ośmiu, 2,5 m, najgrubszych belek sosnowych, układając je w poprzek jamy. Drugą warstwę ułożono z pięciu, dwumetrowych belek sosnowych, prostopadle do warstwy pierwszej, wzdłuż jamy. Następnie, na belkach ułożono chrust. Przykryto go belkami z drzewa topolowego, brzozowego i sosnowego o średnicy 8-10 cm i długości 1,20 m. Ułożono kolejną warstwę chrustu a na niej trzy, dwumetrowe belki sosnowe o średnicy 18-20 cm. Pomiędzy belki oraz na ich wierzch położono chrust.
Ostatnią warstwę stanowiły ułożone w poprzek stosu grube gałęzie topolowe i brzozowe. Na nich ułożono brzozowe, wyłożone słoma nosze, na których spoczywało ciało świni o wadze 70 kg.
Zwierzę zawinięto w wełnianą tkaninę i wyposażono w żelazny miecz, grot włóczni, nożyk sierpikowaty, dwa gliniane naczynia w tym jedno stłuczone oraz 81 szklanych paciorków o średnicy 5 mm. Wysokość stosu wynosiła 150 cm.
Stos podpalono w czterech miejscach na 1/3 wysokości o godzinie 17.00-tej. Po 20 minutach ogień przeniósł się w górę, przygasając w obszarze podpalenia. Górna część stosu zaczęła płonąć równomiernie. Zajęła się wełniana tkanina, unosił się gęsty dym. Czuć było intensywny zapach tlącej się wełny. Ogień stopniowo przenosił się w dół stosu. O godzinie 17.50 osiągnął poziom miejsca, w którym stos został podpalony. O godz. 18-tej ciało zwierzęcia zaczęło powoli opadać niżej, a stos nieznacznie przechylił się na jedną stronę. Pół godziny później płomienie zaczęły przygasać, i w związku z tym poprawiono stos przesuwając belki bliżej siebie, a jamę pod stosem uzupełniono chrustem. Płomienie objęły zwęglone już ciało świni. O godzinie 21.00 uwidoczniły się żebra i kręgosłup zwierzęcia. Obok leżał rozgrzany do czerwoności miecz. Rozżarzone naczynie gliniane spadło na dno jamy, gdzie zebrała się gruba, około 20-centymetrowa warstwa żaru.
Pół godziny później stos palił się równomiernie, temperatura żaru nie pozwalała podejść bliżej niż na odległość 2 metrów. Resztki zwęglonego ciała świni wraz z wyposażeniem spadły na dno jamy. O godzinie 22.30 przerwano obserwacje pozostawiając żarzące się resztki podstawy stosu.
Następnego dnia na miejscu ciałopalenia pozostały wszystkie belki stanowiące podstawę stosu oraz dwie z warstwy drugiej. Cztery belki ułożone w centralnej części stosu przepaliły się w połowie i osunęły do jamy. Ich nie spalone części oparły się o jej brzegi. Cztery skrajne, napalone belki pozostały w całości. Piasek na powierzchni i brzegach jamy zlepił się i zabarwił się na kolor czerwony.
Na dnie jamy, wśród popiołu widoczne były przepalone kości świni, miecz oraz zachowane w całości gliniane naczynie. Podjęto próbę wybrania spalonych szczątków zwierzęcia oraz wyposażenia.