Osady dymarskie budowane były w bezpośredniej bliskości złóż rudy żelaza. Ich powszechność w rejonie Gór Świętokrzyskich czyniła tereny te największym w barbarzyńskiej Europie zagłębiem metalurgicznym. Nic przeto dziwnego, że dopełnienie tej części Archeoparku stanowi wyrobisko korytarzowe prowadzące w głąb rudonośnego stoku. Ściany boczne zrekonstruowanego chodnika zabezpieczone zostały drewnianymi stemplami.
Przechodzimy do południowej części osady. Jej obszar stanowią dwie grupy zabudowań oddzielonych wolną przestrzenią. Po jednej stronie znajdują się kolejno: chata tkaczki spełniająca rolę warsztatów rękodzielniczych, głównie garncarskich i tkackich; tzw. gospodarstwo domowe, na które składa się chata mieszkalna wraz z najbliższym obejściem. W jego bezpośrednim sąsiedztwie zbudowany został gliniany piec do wypalania ceramiki. Na samym skraju osady umiejscowiliśmy ziemiankę, która tradycyjnie już stała się siedzibą zielarki. Kobieta, którą powszechnie szanowano, ale przed którą też odczuwano respekt a nawet strach.